niedziela, 25 października 2009

Inwestuj we własny dług


PAKIET KSIĄŻKOWY: Pierwszy krok do wolności finansowej

Wejdź na wyższy poziom finansowej inteligencji
i przestań szukać wymówek dla swojej sytuacji


Jeżeli nie zaplanowałeś jeszcze sukcesu finansowego – zaplanowałeś już finansową porażkę.


Podobno kobiety uwielbiają chodzić po sklepach, oglądać i robić zakupy. Kiedy byłam młodym dziewczęciem, nie mogłam zrozumieć koleżanek, które pasjami zatrzymywały się przed wystawami sklepowymi. Idąc w ich towarzystwie byłam niejako "przymuszana" do tego nudnego zajęcia. O wiele ciekawszą była droga do domu przez zielone aleje, przez park z wyjątkowo bogatą (w tym egzotyczną) roślinnością, różnorodnością drzew, przeuroczym oczkiem wodnym (dziełem natury) z wysepką i odpływem do rzeczki przepływającej przez miasto. Miasto pełne uroków natury, uzdrowiskowe.

Nie mając pieniędzy, nie mogłam nic kupić, więc bezsensem było podniecanie się nieosiągalnym, gdy natura aż zapraszała do korzystania z jej uroków. W jakiś czas potem nauczyłam się, korzystać z tego przymusowego łazikowania po sklepach. Więcej... gdy koleżanki zatrzymywały się przed sklepem, ja je do niego wciągałam. Mogąc obejrzeć z bliska, dotknąć, czasem nawet przymierzyć, czego też nie niezbyt lubiłam, planowałam zakup czegoś, co mi się szczególnie podobało.

W jakiś czas potem zauważyłam, że jeśli na coś zachorowałam, koniecznie musiałam to mieć. I z czasem miałam.

Jeszcze później przyłapałam się na tym, że mając pieniądze zawsze kupię coś niezamierzonego. Postanowiłam nad tym popracować, ucząc się odmawiania sobie, co z czasem udało mi się. Nie widziałam w sklepach nic ponad to, po co do nich wchodziłam.

Nie oparłam się jednak swojej pasji. O ile koleżanki lubiły chodzić po sklepach z ciuchami, o tyle ja po księgarniach. Tam zostawiałam najwięcej pieniędzy. Czytałam wszystko, w zależności od wieku i aktualnych zainteresowań, aż nadszedł czas na pozycje motywacyjne. Książki, które mnie zmieniły. Dziś robię to, co lubię - zakupy bez latania po sklepach. Praktycznie już tylko po buty idę do sklepów. Zakupy z głową, przy korzystaniu ze zniżek - gdzie zniżki wynikają nie z dubli, a z zalegających "półek" internetowych sklepów. Ale nie tylko ciuchy kupuję w internecie. Ostatnio kupiłam kominek elektryczny, a na przyszły rok planuję kominek z płaszczem wodnym. Wcześniej, bo już przeszło 4 lata temu sprawiłam sobie w internecie komputer, oczywiście z pomocą znajomego administratora sieci. Sama nie odważyłabym się na taki krok, czy z pomocą kogoś mniej wyspecjalizowanego w tej dziedzinie. W ten sposób zakup komputera z dodatkami i programami kosztował mnie stosunkowo tanio a służy mi niezawodnie już piąty rok.

Wreszcie książki. Już jakiś czas temu, gdy jeszcze korzystałam z nowo kupionego komputera córki, studiującej w Niemczech, założyłam sobie konto internetowe - Inteligo. Zarejestrowałam się w kilku programach partnerskich i zaczęłam sobie powoli zarabiać.

więcej »

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz